środa, 5 czerwca 2013

39. Chłód Nocy

Ahsoka siedziała we wgłębieniu wyżłobionym ręcznie przez Anakina. Z dłońmi opartymi na kolanach co jakiś czas wierciła się niespokojnie czując pod sobą gryzące ziarenka piasku. Skywalker tymczasem siedział z boku, zupełnie pogrążony w myślach, co jakiś czas unosił wzrok ku niebu i śledził z uwagą ruch słońc Tatooine, które Ahsoce wydawały się po prostu nudne. W końcu co ciekawego jest w dwóch 'kołach', z których żar leje się niemiłosiernie? Nic. Odpowiedź była jednoznaczna i prosta. Otworzyła oczy i zmierzyła swojego Mistrza uważnym spojrzeniem. Wydawał się taki..skupiony. Zjednoczony w idealnej harmonii z Mocą, siedział po turecku, dłonie opierał na piasku, przesypując go nieświadomie między palcami. Oczy miał zamknięte, ale na jego twarzy gościł charakterystyczny miły uśmiech. Znowu myśli o czymś przyjemnym, a ja wciąż nie wiem co to jest...-westchnęła ostentacyjnie Ahsoka wstając i podchodząc do Skywalkera.
-O czym myślisz?!- huknęła na całą pustynię, a Anakin aż podskoczył w miejscu
-Ahsoko...-wywrócił oczami z dezaprobatą i spojrzał ponownie na słońca. -Zaraz się ściemni...-mruknął i wstał otrzepując szaty.
-Nie odpowiedziałeś na moje pytanie!- tupnęła nogą, jednak jej tupnięcie przerodziło się w cichutki zgrzyt piasku pod jej stopami.
 -O niczym. -skwitował krótko i wyjął z kieszeni mały rulonik wielkości chusteczki.
-Co to? Chustka do nosa?- bąknęła Tano zdezorientowana.
-Nie, mój nowy wynalazek. -odpowiedział wypinając dumnie pierś i rozwiązał zawiniątko, które w ułamku sekundy przerodziło się w koc.
 -Jak to zrobiłeś?!- rzuciła z ekscytacją.
-No wiesz, to wymagało dużego skupienia, no i...
-Po prostu zmniejszyłeś objętość koca i zapakowałeś go fabrycznie w twojej głupiej pakowarce, której nadal nie umiem obsługiwać, prawda?- spytała z ironią w głosie.
-Taak...panno mądralińska. -odparował urażony.
-Wiedziałam...-zaśmiała się. Skywalker milcząc narzucił jej koc na ramiona i uśmiechnął się przelotnie spoglądając spojrzeniem, które mówiło dosłownie "Zaufaj mi, przyda ci się". Ahsoka bez szemrania usiadła na ziemi wtulając się w ciepły materiał. Skywalker usiadł niedaleko jej, spojrzał jeszcze raz do góry, jakby czegoś wyczekując. Padawanka ziewnęła, sen znużył ją szybko, Skywalker nie spał czuwał jak długo się dało, jednak po niekrótkim czasie jego i też pochłonął stan snu.
***
Ahsoka leniwie podniosła powieki, wokół panował mrok. Było całkowicie ciemno, nie widziała niczego. Kompletnie niczego. Odruchowo poruszyła dłonią i musnęła nią ramię Anakina, dopiero teraz poczuła, że jest jej przeraźliwie zimno. Miał rację...noce są mroźne, jak na Hoth. otuliła się kocem, ale wciąż czuła chłód.  Raz kozie śmierć...-przysunęła się bliżej i poczuła ciepło bijące od Anakina. Wzruszyła lekko ramionami i przytuliła się do niego. Nie widziała w tym nic dziwnego... w końcu są jak rodzeństwo, a jako starszy brat ma obowiązek służyć jej jako grzejnik. Poczuła, że jest jej ciepło, po kilkunastu minutach rozmyślenia nad wszystkim co się da, pogrążyła się w śnie.
***
Obudził się wypoczęty, jednak czuł jakiś ciężar przyjęty na klatkę piersiową. Podniósł leniwie powieki  i ujrzał..tak... Ahsokę. Kilka chwil zajęło mu zrozumienie położenia. Podniósł się do pozycji siedzącej i uszczypnął Ahsokę w ramię.
-Auć!- syknęła i obudziła się gwałtownie.
 -Eee, co ty na mnie robisz..?- zapytał zdezorientowany.
 -Jesteś grzejnik, bo sam koc mi nie wystarcza!- warknęła siadając. - O, już jest ciepło. -uśmiechnęła się promiennie i wzniosła ręce, jakby próbując złapać niesforne promienie słońca.
-W porę. -odparował, a Ahsoka pokazała mu język. W odpowiedzi Jedi tylko wywrócił oczami i wstał otrzepując szatę z piasku.
-Ruszamy.- mruknął cicho i podał jej rękę, którą ona chętnie przyjęła. Skinął na nią głową i ruszył przed siebie, słońca wznosiły się nad horyzontem świecąc pełnym blaskiem; żar lał się z nich strumieniami. Ahsoka podjęła głębokie refleksje, czy aby nie wolała zimna... Szła w szeregu, za Anakinem rozglądając się na boki. Nadal piach, piach i piach. Nic, tylko ten cholerny piach! Achh, co ona by dała, żeby zobaczyć bujną roślinność Shili... albo chociaż ruchliwe ulice Coruscant.
-Długo jeszcze?- w jej głosie wyczuwalna była skarga, co nie trudno było dostrzec.
 -Gdybyś patrzyła przed siebie, zamiast za siebie, zobaczyłabyś miasto, do którego właśnie dochodzimy. -odparował z rozbawieniem. Tano zaczerwieniła się ukradkiem i spojrzała na rozciągającą się przed nimi miejscowość. Było to...delikatnie ujmując zadupie. Miasto otoczone było drewnianym, pogniłym płotem, który miejscami porastał mech. Wewnątrz znajdowały się kamienne domki, wyglądające, jak kapelusze grzybów barwy kremowej, zlewającej się z podłożem. Z tego co można było dostrzec; w rogu rozpościerał się średniej wielkości bajor , do którego woda dopływała z małego wodospadu w kilku, trzech dużych kamulcach. Ahsokę to zaciekawiło, skąd tyle wody? Przecież to tylko trzy skały... Westchnęła i spojrzała na Anakina, jego twarz nie wyrażała żadnych emocji. Gdy byli już bliżej zza skał wyłoniła się średniej wielkości , wyglądająca na bardzo starą altana.
-Witam.- z zamyśleń wyrwał ją poważny głos Anakina, który właśnie skinął głowa; Ahsoka niewiele myśląc poszła w jego ślady. Przed nimi stała drobnej budowy kobieta o chudej twarzy i łagodnych rysach, wyglądała na co najmniej pięćdziesiątkę, zmierzyła oboje przenikliwym spojrzeniem i zwróciła się do wyższego od siebie Skywalkera.
- Witajcie, jestem Filenna,  co sprowadza was do naszej wioski?- spytała z nutką zaciekawienia w głosie i wykonała zapraszający ruch ręką.
 -Jestem San.- uśmiechnął się rozbrajająco.
 -A to moja..eemm...siostra..-przyszło mu to z nieukrywaną trudnością.
-...Anais. -dokończył, już pewny swoich słów.
 -Dzień Dobry...-wyszczerzyła się Ahsoka, na co staruszka zareagowała zagubionym spojrzeniem. -Mieszkaliśmy tu kiedyś, ale nas wysiedlono... a teraz pozwolono wrócić. -skinął lekko głową spoglądając z ukosa na padawankę.
-Cóż, nie mogę wam nic obiecać...musielibyście porozmawiać z Ricenem, to on jest burmistrzem naszej wioski...-wygładziła fartuch. -.
..chyba raczej zadupia..-wymamrotała Ahsoka pod nosem, co spowodowało szturchnięcie ją w bok przez Skywalkera. Kobieta na szczęście, nie usłyszała kąśliwej uwagi "Anais".
 -Dobrze...zaprowadzi nas pani do niego?- spytał rozglądając się czujnie.
-Oczywiście... jeśli szukasz pracy, myślę, że nadasz się do prac fizycznych... na przykład, pracy w fabryce..-zmierzyła go wzrokiem od stóp do głów i skoncentrowała wzrok na jego prawej dłoni.
 -Nie mam ręki...-wymamrotał, a Ahsoka spojrzała w bok nie chcąc na to patrzeć.
 -Straciłem ją... -dodał uśmiechając się ze zmieszaniem.
 -Ale mniejsza o to... nie sprawia mi to trudności w pracy. -kiwnął głową i spojrzał na Ahsokę.
 -Ty chyba jesteś za młoda, żeby pracować?- usłyszała pytanie. -Ile masz lat?- dociekała. -Piętnaście...-bąknęła cicho Padawanka.
-Tak, ty tylko do szkoły... a ty?-zwróciła się na powrót do Anakina.
-Dwadzieścia jeden...-oparł dłonie na biodrach.
 -Ooo, ty też się kwalifikujesz do edukacji...-zdziwiła się. Wewnętrzny głos Anakina krzyczał coś co przypominało "Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!"  Ahsoka zaśmiała się ukradkiem i posłała mu wymowne spojrzenie. No, Rycerzyku… zobaczymy, jak sobie poradzisz na lekcjach… przekonamy się, czy „nie będziesz narzekał”- myślała.
–Chodźcie więc, do Ricena…- oświadczyła staruszka i ruszyła w głąb miasta. Szli ścieżką z bruku, ułożonego na ubitym piasku. Wokół nich stały śmieszne domki, niby kapelusze grzybów. Nad miastem unosił się zapach świeżego pieczywa; Ahsoka oczywiście jako pierwsza dostrzegła sklep z łakociami i piekarnię, z której pochodził ten aromatyczny zapaszek. Zerknęła na Anakina jednoznacznie, lecz od tak samo czytelnie mimika twarzy powiedział krótkie „nie”. Padawanka westchnęła i ruszyła dalej oglądając przelotnie stragany i bazary. Tu i ówdzie dostrzegła przemykające małe jaszczurki i  węże. Wzdrygnęła się widząc oślizłego, długiego jak cholera beznoga. Po krótkim czasie ujrzała mieniącą się w oddali strzelistą wieżę ratusza.
_________________________________________
Dedykt dla Kath, Des(macie grzejniczek:D) i Igi!

4 komentarze:

  1. Grzeeeeejnik!! :3 I bez marudzenia, Pyskaty Kot Ahsoka sama wie jak się ogrzać! :P Ja pewnie bym zrobiła to samo, czepiam się wszystkiego co ciepłe xD. Ahsoka chce na Shili? Wiesz jakiego obrotu spraw oczekuję :3. No i docierają lalala taaaa...jak brat i siostra, albo jak grzejnik i kot xD. Ej, uważaj Smarkuś bo Szatan się w tobie zabuje hahaha. Mrrr mrrrrrrr mrrrrrrrrrrrrrrrrrrr :3. I jakim prawem on nie chce jej kupić żarcia hę?! *tup tup* Ja mu dam głodzić dziewczynę. *foch* Na jedzenie zawsze jest czas. "Jedz aż będziesz śpiący, śpij aż będziesz głodny" xD. No tak siedzę i słucham "Here's To Never Growing Up" i tak śpiewam "stay, if you stay forever, Hey, we can stay forever young" I tak sobie wyobraziłam ich, Jamesa, Des, i cały Obóz Herosów przy ognisku jak się wydurniają i przypomniały mi się wakacje i urodziny kol w tym roku (taa...te o których tyle pisałam xD). No i więc cem tak , zrobić imprezę z nimi wszystkimi :3.
    Rodział jest zaje***isty! :3 Kocham go, jak i całego bloga. Cem więcej, cem widzieć jak siedzą na lekcjach kiedy ja sama siedzę w ławce i nic nie robię bo nie mam co! :3
    No cem więcej! NMBZT, dzięki za dedyk :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A więc nie pozostaje mi nic innego jak się z tb. ZGODZIĆ ;)

      Usuń
  2. Uwielbiam twój blog!;)Najbardziej lubie Pokręcony lot i wątki z Padme i Ahsoką :D

    Pisz dalej i najlepiej jak najszybciej bo mogę oszaleć! XD

    OdpowiedzUsuń
  3. This piece of writing provides clear idea in support of the new
    visitors of blogging, that truly how to do blogging.


    Visit my blog post: odzież biała dla służby zdrowia

    OdpowiedzUsuń