Ahsoka obudziła się wreszcie po trzygodzinnej drzemce. Odsypiała nieprzespane, lub też przespane, ale niezbyt przyjemnie godziny. Usiadła na łóżku i przeciągnęła się donośnie ziewając. Minęło kilkanaście sekund, za nim oprzytomniała i przypomniała sobie gdzie jest i co się dzieje.
–A no tak… -przetarła oczy i
ziewnęła. -.. jesteśmy uratowani… Wreszcie normalne, wygodne spanko…- przytuliła puchową poduszkę, której
tak jej brakowało. Zerknęła na godzinę wyświetlającą się na płaskim ściennym
zegarze. -… zostały dwie godziny lotu…. Nie wstaję. –skwitowała i padła z powrotem
na łóżko. –Spać.. spać.. spać… - zwinęła się w kłębek przyciskając się do
kołdry. –Wstawaj!- usłyszała stanowczy, męski krzyk. Nie odpowiedziała. Nie
ma zamiaru wstawać, pośpi sobie jeszcze trochę. Zafrasowany natręt podszedł i
potrząsnął ją za ramię.
–Wstawaj!- powtórzył tonem dorównującym separańskim dyktatorom.
–Dajcie, że mi pospać!- burknęła
uderzając przybysza poduszką.
–Hej!
Smarku! Co ty do cholery wyprawiasz?!- oburzył się oddając jej dwa razy
mocniejszym uderzeniem.
–Mi.. Mistrzu?- wykrztusiła
skruszona spadając z łóżka.
–Nie. Jestem
wkurzonym Jedi, który zaraz zafunduje ci podróż dookoła Galaktyki z poduszką na
twarzy!- warknął podając jej dłoń. Nie przyjęła jej, w podzięce znów
rzuciła w niego bronią zwaną poduszką
. –Smarku, do cholery jasnej!- uderzył
pięścią w ścianę robiąc małe wgłębienie.
–Oj, Rycerzyku.. nie bądź taki spięty!
–mruknęła radośnie wskakując mu na plecy.
Skywalker wywrócił oczami.
–Możesz ze mnie zejść?- to zabrzmiało
bardziej jak rozkaz niż pytanie.
–Mhhmm… nie… chyba, że… chyba, że znów będziesz
tym kim jesteś. –Pokazała mu język wciąż nie schodząc z jego pleców.
–Smarku! CHOLERA! Zejdźże ze mnie! – oburzył się
próbując ją zrzucić.
–Już mówiłam.. nie. Chyba, że wrócisz do normalności. –dzięki
swojemu sprytowi próby Skywalkera nic nie dały.
–Co tak dłu…- drzwi otworzyły się,
a w nich stanął Kenobi. -.. co wy do cholery jasnej robicie?- spytał zaskoczony
widząc [jak dla niego wciąż] dwójkę kapryśnych nastolatków.
–To nie moja wina Mistrzu.. powiedz jej coś…
-mruknął zmieszany chłopak odwracając spojrzenie. –Emm.. ja tylko… Emm..-
Ahsoka podjęła próbę tłumaczenia zsuwając się z pleców Anakina.
–My tylko.. yyy…
- sami nie wiedzieli jak się wysłowić, by żadne z nich nie zostało całkowicie
obarczone winą.
–Wiedziałem, że jest między wami więź, ale nie myślałem, że aż
taka… chyba dalej nie poszliście, co?- spytał Kenobi przyglądając się
sytuacji.
–Co?! Mistrzu!- oboje
wzdrygnęli się odskakując na dwa przeciwne krańce pomieszczenia.
–Jak dzieci..
Anakinie, dorośnijże wreszcie… proszę. Bo naprawdę zacznę cię podejrzewać o
więcej niż powinienem… -mruknął próbując dogryźć byłemu padawanowi. Anakin
przeklął pod nosem kilka razy i opuścił pomieszczenie przy wyjściu zahaczając
ramieniem o Obi-Wana. Kenobi przewrócił oczami.
–Cały Anakin… zawsze tak samo
dzieciny. No nic, padawanko czekamy na ciebie na mostku..- skinął głową
wychodząc. Ahsoka westchnęła przebierając się z piżamy w ubranie codzienne.
–Taa…
fajnie. –mruknęła. -… przecież ja go tylko lubię… może trochę bardziej niż jako
Mistrza, ale po prostu go lubię.. co w tym dziwnego?- zapytała sama siebie
przypinając miecz świetlny do pasa. Wzruszyła ramionami, pochwyciła z brzegu
pokoiku pierwszą lepszą rację żywnościową i ruszyła do punktu zbiórki
przegryzając przekąskę.
***
***
-Padme?- Anakin korzystając z nieuwagi Obi-Wana prześlizgnął
się mało uczęszczanymi korytarzami statku do jej kabiny. Uchylił drzwi,
wkroczył po cichu do środka i poszukał jej wzrokiem. Jeszcze spała. Uśmiechnął
się do siebie i usiadł na brzegu jej łóżka.
–Księżniczko… -zaczął odgarniając
kosmyk włosów z jej twarzy. -..pobudka, mamy dziesiątą rano… -szepnął składając
delikatny pocałunek na jej czole.
–Annie?- przetarła oczy podnosząc się do
pozycji siedzącej. –Co tu robisz? Przecież.. a jeśli.. –nie dokończyła,
Skywalker zamknął jej usta pocałunkiem.
–Obi-Wan jest na mostku, jestem to
dyskretnie..-szepnął dotykając dłonią jej policzka. –Poza tym.. nie wiesz jak
mi ciebie brakowało, nie mogę teraz tak po prostu cię nie odwiedzić, wiedząc, że
jesteś na statku… -westchnął, a Padme wtuliła się w jego klatę.
–Annie…- zaczęła, lecz Anakin przyłożył jej
palec do ust.
–Nic nie mów… jesteś wygłodzona… Musisz coś zjeść. –zamruczał cicho(Komu
coś świta?^^) wciąż tuląc jak bezbronne dziecko.
–Zjem.. obiecuję.. ale daj mi pospać… -ziewnęła
odrywając się i padając na poduszki. Skywalker wywrócił oczami.
–Co wy macie z
tym spaniem?- zapytał z rozbawieniem składając pożegnalny pocałunek na jej
czole. –Nie wiem.. bez ciebie i tak się nie wyśpię, ale trudno…- mruknęła
zamykając oczy.
***
-Gdzie jest Rycerzyk? –spytała Ahsoka dostrzegając na mostku
tylko Mistrza Kenobiego. Jedi wzruszył ramionami.
–Zniknął.. myślałam, że jest
z tobą…- oświadczył. Na policzki Ahsoki z nieznanych powodów wstąpiły rumieńce.
„Jak mam to interpretować..?”- zapytała siebie w duchu.
–Niee… pewnie wykończyłam go psychicznie…
znowu. –bąknęła.
–Psychicznie? Co masz na myśli?- zadał pytanie, śledząc
wzrokiem odczyty czujników.
–Eeee…
nieważne….- nie zrozumiała pytania, usiadła na jednym z miejsc i wlepiła wzrok
w rozciągającą się za iluminatorem Galaktykę. W tej właśnie chwili do
pomieszczenia wkroczył Anakin wciąż naburmuszony jak przedtem.
–Anakinie.. miło
cię widzieć..-zaczął Kenobi.- … gdzie byłeś? Znowu na herbatce z maszynami?-
dodał żartobliwie.
–Odpuść sobie Obi-Wanie. –warknął złośliwie. – Maszyny nie
chodzą na herbatkę, bo nie są babami takimi jak ty. –posłał mu mordercze
spojrzenie podchodząc do panelu.
–Ej! Nie jestem kobietą… przecież…
-próbował wybronić się z sytuacji.
–Oczywiście, że jesteś. –zaczął Anakin-
Przecież nawet na Lanteeb uznali, że masz ‘pięknie wypielęgnowane dłonie i nie mogłeś pracować przy rąbaniu drewna’-
odgryzł się ponownie. Obi-Wan zamilkł. Ahsoka zakryła usta dłonią, by się nie
roześmiać. Co jak co, ale Rycerzyk zawsze umie zgasić Kenobiego… to zawsze ją
śmieszyło. Obi-Wan spoglądał tępym wzrokiem na ekspadawana, który właśnie
jeździł zręcznie palcami po panelu sterowniczym. Czemu Anakin ma taki
niewyparzony język? Ja go tego nauczyłem? –myślał.
–Niedługo będziemy na
miejscu. –oznajmił Anakin poważnie, obracając się w fotelu. Kenobi skinął głową, milcząc, by znów nie
zostań ośmieszonym. Ahsoka natomiast wlepiła wzrok w swojego Mistrza i czekała
na jego kolejny ruch. Skywalker ponownie zwrócił się w stronę komputerów i
przymknął oczy. Próbował odetchnąć. Widział przed sobą ciemność, niemocną niczym
czerń. Lecz po chwili w polu jego widzenia, czerń prześwietlił promyk żółtego światła,
a on zobaczył przed sobą... czerwone, zakrwawione oczy dziecka.
***
***
-James, do cholery! Pośpiesz się, idioto! Musimy wszystko
przygotować na naszego gościa..!- wkurzona Violet popędzała towarzysza siedząc
na dachu i obserwując jego pracę. Deax przeklął pod nosem wykonując posłusznie
każde jej polecenie.
–Mam poddanego.. ale fajnie. Ten idiota choć raz się na
coś przydał.. –mówiła złośliwie wciąż popędzając łowcę nagród.
–Zamknij się do cholery,
kobieto!- James nie wytrzymał i zaczął wygrażać jej pięściami. Lady Sith z
niesamowitą zręcznością zeskoczyła z dachu i zacisnęła pętle mocy na jego krtani.
–Mówiłeś coś?- spytała powoli krępując uścisk.
–Niee.. –odpowiedział podduszony
młodzieniec.
–Nie słyszę… -syknęła kąśliwie.
–Nie! Nic nie mówiłem… moja pani!-
jęknął, a Violet puściła go po czym odwróciła się plecami. –Do roboty.-
warknęła. –Musimy wszystko przygotować na naszego szczurka… -zacisnęła pięści i
utkwiła w nich wzrok. –Skywalker pożałuje… Umrze za wszystko co mi zrobił…
-burknęła przygryzając wargi.
–Zrobił? Co on ci niby zrobił? –jęknął chłopak
podnosząc się na nogi.
–To długa historia… -odpowiedziała. -… bardzo długa.
Uczynił mi coś czego mu nie wybaczę… to straszne, skrzywdził mnie dawno temu,
ale rana nadal się nie zagoiła i nigdy nie zagoi. On zginie… zemszczę cię za wszystko- mruknęła. –Zresztą… nie twój interes… co ty tu jeszcze robisz? Hop!
Hop! Do roboty, ślamazaro!- zaczęła klaskać w dłonie. Mężczyzna jęknął coś żałośnie i wrócił do
wykonywanej pracy.
_______________________________________________________
Fragment z Ahsoką z dedykacją dla Destiny. ^^
Fragment z Padme z dedykacją dla Igi.;*
Fragment z Violet z Dedykacją dla Innej.:3
Czytnęłam! Ha, pierwsza!
OdpowiedzUsuńRozbrajasz mnie...Anakin i Ashoka, przyznam się bez bicia miałam podobne myśli do myśli Kenobiego ;3 Hahahah Teksty Anakina mnie rozwalają
:D Naprawdę, świetnie sobie radzisz.
Dziękuję za fragment z Violet, hahahah, ten jełop wreszcie się na coś przydaje ^^ Trolololo, moja Lady Sith jest meega groźna...ale ostatnia jej wypowiedź mnie nieco zastanowiła ; o Ale wiesz jaki ja mam zapłon ;3
Kocham Cię *.*
Niech Moc, Rum i Wena będą z Tobą ;*
Pozdrawiam, Lady Sith.
Po pierwsze: Dzięki tobie się poobijałam! Autentycznie padłam na podłogę i się śmiałam! Po drugie: Ahsoka wykańcza psychicznie Anakina? Skąd ja to znam? xD Cały początek z Ahsoką mnie rozwalił ,podobną sytuację miałam dzisiaj rano ,tylko ,że mnie budził durny brat i oberwał z trampka =P. Czy ty czasami nie czytasz mi w myślach? Reakcja na podejrzenia Obi-Wana jest chyba najlepsza ,leżę i się śmieję! Jeszcze co do lenistwa Ahsoki na początku ,no poważnie ,skąd wiesz jak ja zachowuję się rano? xD Dalej ,co do fragmentu z Padme ,twój komentarz w nawiasie znowu zrzucił mnie z krzesła ,mi coś świta ale nie wiem czy myślę w odpowiednim kierunku xD. A fragment z Violet i Jamesem znowu rozwala ,kto chce może mnie za to ukatrupić (i tak mnie nie znajdziecie =P) ale stwierdzam ,że oni albo się pozabijają albo będzie z nich ciekawa parka =D. Dzięki za dedyk ,czekam na nn (ty już wiesz czego ja tam oczekuję) i NMBZT.
OdpowiedzUsuńPara z mojej Violet i Jamesa?! O.o
UsuńJebłam ;3 Rozwaliłaś mnie! Wika, możesz zrobić z nich i parkę Chociaż raz uszczęśliwić Jamesa, ale nie wiem co by mogło nią ruszyć do tego stopnia, aby się z nim umówić :D Wikuś, jak chcesz nadać takiego humorku swojemu opowiadaniu to śmiało XD Ale na serio, Violet ma się nie zakochiwać ._. Aczkolwiek, zabawić się(nie w tym sensie) z Jamesem Możesz mnie walnąć. ;3
Destiny! Jesteś The BEST! XD
Albo nie niech go zabije! XD Violet nie może z nim być Lubię, jak on ją bezskutecznie podrywa ;c Sry za komentarz u góry, ale właśnie wróciłam ze spotkania ze znajomymi...no i...nie ważne XD
UsuńEch ostatnia : ( Kiedyś mi się uda. Kawałek z Ahsoką mnie totalnie rozwalił! Naprawdę odjazd. Groźna Violet :) Zgadzam się z Inną. Też lubię bezskuteczny podryw Jamesa. Czekam na dedyka.
OdpowiedzUsuńNiech moc i Wena będzie z tobą.
Podpisano Padawan (kr)
Przeczytałam prawie wszystko :D
OdpowiedzUsuńpoczątek mnie rozwalił xD Ahsoka jest genialna, skojarzenia Obi wana tak samo ;P
genialnie!!
Nie moge doczekać sie kolejnego =>
Ps: Inna odpuść. To jej blog. Sama będze decydować czy kogoś zesfata czy nie xD
Nie odpuszczę ;3 Mogę dawać propozycje Wice, związane z moją Violet. W dodatku sądzę, że ich nie zesfata, bo już by za bardzo namieszało. Przecież ona jest Sithem i nie zmieni z dnia na dzień swojego zachowania.
UsuńMi się kojarzy xD ...
OdpowiedzUsuńi nie tylko ten fragment ... ty już wiesz o co chodzi :D
Fragment z Ahs mnie rozwalił... A Obi tak to robi i te jego debilne podejrzenia... Zgadzam się z Anniem co do płci jego eksmistrza xDD
...
O.o Keisza żyje?? O.o
...
NMBZT :*
Żyje, żyje xD
Usuńksiążki sie skończyły to wróciłam na GG =>
to jak? Reaktywujemy konfe? ;D
Skojarzenia Obi Wana to mi sie bardzo kojarzą z tym Obi wanem... TAM WTEDY...Wiecie o co kaman ;D