Ince chodził
niespokojnie wte, i wewte. Denerwował się. Czytniki wskazywały, że zbliżają się
do pola asteroid. A on bał się, cholernie się bał odezwać, nieważne jakimi słowami do
Generała Skywalkera… Po ostatnim zdarzeniu, miał wrażenie, że Anakin zabije go
wzrokiem… Gdy tak krążył, do pomieszczenia spokojnie wkroczył Vere. Zobaczywszy
odczyty na panelu sterowniczym jego źrenice rozszerzyły się z przerażenia.
–Ince! Lecimy na asteroidy. Czemu nic nie mówisz?! Cholera! Trzeba powiadomić Generała! - wybuchnął nagle.
–Yyyy…eee.. wolę roztrzaskać się o kadłub statku
Separańców obijając się po drodze o asteroidy z poparzoną twarzą i bez kończyn
niż odezwać się do Generała!- wykrztusił jednym tchem. Vere zrobił zabawną
minę.
–Nieźle… ale… IDŹ NATYCHMIAST!- uniósł jedną brew. Ince niechętnie, ale
posłuchał przyjaciela. Bla, bla, bla.. czemu sam nie pójdzie?-myślał. Ruszył. Szedł żwawym krokiem w kierunku
kabiny, w której obecnie przebywał Anakin.
Przystanął pod drzwiami, przełknął ślinę i zapukał prawie, że
niesłyszalnie.
–No nic, nikogo nie ma… -wmawiał sobie i powoli zaczął oddalać
się w kierunku mostka. Niestety, nie miał tego szczęścia… drzwi uchyliły się, a w nich
stanął właśnie on- Anakin Skywalker,człowiek którego ten pojedynczy żołnierz aż tak się obawiał…
-O co chodzi?-
spytał od niechcenia.
– Bo ja.. Generale.. Przepraszam i..i.. zaraz wlecimy w
pole asteroid!- Cholernie bał się jego reakcji. –Cooo?! – Anakin w błyskawicznym
tempie pobiegł na mostek. Na czoło Ince’a wstąpiła ulga. Skywalker szybko dobiegł
do celu.
–Co jest?!- niemal ślizgał się po metalowej podłodze. Gwałtownie
znalazł się tuż naprzeciwko komputera pokładowego. Biegł wzorkiem po kolejnych
odczytach.
– Nie dolecimy do Coruscant.- powiedział wreszcie – Burza asteroidów
jest nie tylko tu, tam jest ich więcej.. Ruch statków został zapewne
wstrzymany.. Cóż. Nie pozostaje nic innego, jak lecieć na Mustafar…- przygryzł
wargi. Chwycił mały znajdujący się na panelu mikrofon.
– Zawracamy. Bądźcie gotowi. Lecimy uratować
Generała Kenobiego, mojego padawana i mo.. Senator Amidalę.- poprawił się w
ostatniej chwili. Wśród załogi zapanowała ogromna… radość. Cieszyli się na
wieść, o nowej misji, mimo, że była ona misją ratunkową. Kurs został
błyskawicznie zmieniony.
– Powiadomcie mnie, gdyby się coś działo. Tylko od
razu, a nie..- nie dokończył.
– Przepraszam, Generale.- wciął mu się Ince.-
Myślałem, że mnie Pan zabije…- ciągnął niepewnie. Anakin uśmiechnął się w ten swój zabawny sposób.
-
Tak, oczywiście. Wziąłbym siekierę, odrąbał Ci głowę i zrobił z niej pięknie
zdobiony kubek -oznajmił rozbawiony.
Cała załoga wybuchła śmiechem. Do pomieszczenia wszedł także Rex, w pełni sił,
taki jak kiedyś.
–Co was tak bawi?- spytał nie usłyszawszy riposty Anakina. Oni
odpowiedzieli mu śmiechem. Oprócz Vere’a, który wykrztusił
– Generał otwiera
zakład rzemieślniczy i będzie sprzedawał kubki z ludzkich głów. -Rex tak samo
jak reszta począł się śmiać.
–A to dobre!-
Anakin wykorzystał chwilę nieuwagi i opuścił pomieszczenie, zostawiając żołnierzy w pełni rozbawienia. Nie zauważą…- szepnął pod nosem i wrócił do swojej kabiny. Usiadł pod ścianą, zwinął kolana opierając na
nich ręce i pogrążył się w wirze myśli.
Myśli… czuł ogromny ból i jednocześnie szczęście. Leci po nich. Leci po Ahsokę,
po Obi-Wana i co najważniejsze- po Padme. Tak bardzo.. ją kocha.
Zawsze kochał, odkąd się poznali myślał o niej każdego dnia. Gdy była ona, nie
liczyło się nic innego. Świat mógł się walić. Niebo mogło płonąć. Wszystko było
kataklizmem, ale rozłąka.. największym. To bolało. Bolało jak cholera. To tak
jakby, ktoś obwiązał mu serce sznurem i z każdą myślą o niej pociągał za niego
krępując coraz bardziej uścisk. Oczy zaczęły mu się szklić. Po co ja o tym
myślę? Dlaczego dołuje siebie samego? Nieważne. Niedługo ich uratuję. Już
niedługo… - Schował twarz w dłoniach. Zaczął zastanawiać się nad sensem tego
wszystkiego…
***
Violet siedziała tak
naprzeciwko szatyna z szeroko otwartymi oczami i wciąż nie mogła uwierzyć w
swojego farta. Człowiek, którego mają złapać… to jej były przyjaciel. Tak.
Anakin. Chciała zemsty, a teraz dodatkowo zgarnie za nią kasę… Marzenie!
– Więc
jak? Piszesz się?- ciszę przerwał głos jej przyszłego współpracownika. Violet
bez chwili namysłu potwierdziła udział w misji. Na jej twarzy pojawił się
chytry uśmieszek, a oczy jakby rozbłysły.
– Aż tak się cieszysz?- spytał mężczyzna. Violet kiwnęła głową. Śmierć.
Wreszcie ją poniesie. Za co? Za to, że jej nie pamięta? Za to, że zawsze z nią
wygrywał? Tak.. i nie. Za wszystko. Nienawidzi go z całego serca. Ma ochotę
poderżnąć mu gardło, a jego krew rozlać gdzieś na pustyni.
–Chcą go żywego, czy martwego?- odezwała się w
końcu.
– Chcą jego czaszki. Resztę można wywalić, spalić, czy co tam chcemy…-
odpowiedział obojętnie. Na twarz Violet wstąpił dziwny grymas. Czyli czaszka
musi być cała?! Pff. Nie mogę jej rozłupać. – Wiesz może gdzie go znajdziemy?-
spytał James zaciągając się zapalonym przed chwila cygarem. Violet zastanawiała się przez chwilę.
– Nie szukajmy go.
Niech on znajdzie nas.-
***
***
-Co cię łączy z Anakinem?- spytała wreszcie, po wielu
nieudanych próbach. Padme otworzyła szeroko oczy. Milczała. Przez dobre kilka minut. Zbierała
się na odpowiedz. W jej głowie trwała walka. Co powiedzieć? Skłamać, czy
wyjawić ich sekret…
-Padme? Wszystko dobrze?- spytała zaniepokojona padawanka. –Wydajesz
się.. taka nieobecna. Powiedziałam coś nie tak?- ciągnęła niepewnie.
– Niee..
Po prostu, po prostu…- Westchnęła. Trudno
jej o tym mówić. Musi ostrożnie dobierać słowa. –Więc?
Odpowiesz, czy może..- Ahsoka drążyła temat.
– My.. my jesteśmy przyjaciółmi. To tylko przyjaźń, Ahsoko… - ostrożnie
dobierała wyrazy. Ahsoka wyczuła kłamstwo. Głos Padme.. jakby się załamywał.
Zdradzał niepokój, strach. Strach przed popełnieniem gafy… To dziwne. Skoro to,
co mówi jest prawdą.. nie musi się przecież tak bać… -Okkeyyy… -wykrztusiła
Ahsoka. Wiem, że coś tu nie gra. Wiem,
że kłamiesz. Kiedyś dopnę swego i dowiem się o co chodzi..- przysięgła sobie. Padme
odwróciła wzrok. Utkwił on teraz w.. suficie. Oczy zaczęły się jej lekko
szklić, ale starała się nie płakać. Annie, gdzie jesteś...- spytała siebie w
duchu. Brakuje mi ciebie.. Bardzo brakuje.. Zamknęła oczy. Widziała wszystko.
Widziała rozbrajający uśmiech Anakina, który właśnie jej posyłał. Położył
dłonie na jej ramionach i ucałował lekko. Potem ten piękny widok prysł,
otwierając oczy znów widziała tylko ciemność okalającą niewiele przyjemniejsze
pomieszczenie… Ból. Tęsknota. To teraz czuła.
Obi-Wan wydawał się na to wszystko obojętny. Siedział i medytował. Jakże
ona mu zazdrościła. Potrafił osiągnąć spokój ducha w takiej chwili… Nie
wiedziała jednak co on naprawdę odczuwa. To prawda. Medytował, ale
w pewnych momentach przerywały mu jego myśli. Jego wątpliwości. Nie mógł się w pełni wyciszyć… Ahsoka
wciąż zastanawiała się nad odpowiedzią udzieloną przez Padme. Normalnie dałaby sobie
spokój, ale nie teraz.. To było zbyt podejrzane, pełne dziwnego strachu. Nie
odpuści. Nie tym razem… Spróbuje spytać swojego Mistrza.. No o ile stąd wyjdą.
Skrzywiła się lekko. Echh.. Lux szkoda,
że cię tu nie ma. Byłeś.. przyjacielem.
Echh.. kiedy wreszcie stąd wyjdziemy? Mam dosyć… Tu jest tak… nudno.
Wolałabym walczyć… nieważne gdzie. To było by ciekawsze… Rozłożyła się pod ścianą, zamknęła oczy i
zapadła w stan zwany potocznie snem… W ślady za nią podążyli Padme i kilka
chwil później także Obi-Wan…
_________________________________________________
-_- Nie najlepszy, ale trudno.. Znowu opóźnienie.. xD
Dedykacja dla IgusS i Keiszy. :D
Co powiesz, żeby z Twojej głowy zrobić taki sweet kubek?-.-
OdpowiedzUsuńSerio myślisz, że rozdział Ci nie wyszedł? PHI! kochana wejdź tutaj: http://starwarsbyinna.blogspot.com/
-.-
Mi się rozdział bardzo podoba. Przyjaźń? Aha...okey...rozumiem.
Zdziwiłaś mnie aż taką nienawiścią Violet do Anakina ; o W sumie, wiesz jak wyglądały nasze zabawy
Aha! Bym zapomniała! Całkiem niezłe cięte riposty ;3
Tak trzymaj! Liczę na walkę Violet z Anakinem! Niech wygra Annie! ;*****
Pozdrowionka od Majeczki, która śpi obok mnie ;3
Niech moc będzie z Tobą.
Podpisano: Lady Sith.
Moja głowa!:c Okey. Niebieski ^^
UsuńNie wyszedł. Ee...tam. Pierwszy rozdział jest genialny. Mój kochany jełopek^^.<3
Nie powie prawdy. ;p
Wiem, ale mnie kusiło...;d
Dzięki. Dopiero zaczynam.xD
Na pewno do niej dojdzie. Możesz zacząć współczuć Anakinowi ;3
Wzajem. :D
I z Tobą także.
Padawan. :D
Znowu nie mam co pisać bo wszystko piszę na gg xD. Twoje teksty mnie rozwalają ;D. Mam trochę pytań ale zawalę cię nimi późiej xD. Życzę weny ;).
OdpowiedzUsuńWiem.:D Czytam. ;*
UsuńSpoko. Czekam. Odpowiem.:D
Dzięki i wzajem. ;)
uczucia, uczucia, uczuuucia...
OdpowiedzUsuńWszędzie uczucia xd
Powiem tak, opisujesz to GENIALNIE, a nawet lepiej ;D
Ale nie wiem czemu, jak dla mnie ich za dużo.
Choć nie, może nie tyle za dużo uczuć co użalania się nad sobą -.-
Tak wiem, że kodeks zabrania przywiązania, że została porwana itp ale ile można o.o
Ciągle tylko marudzą "Och jak tęsknię", "nie mogę im powiedzieć" "bla, bla bla","Tak ją/go kocham"
Ile MOŻNA!?
Jak dla mnie brakuje tu otwartych uczuć, prawdziwego wyznania. Nie rozlewnego opowiadania o swoich uczuciach, rozterkach i majaczenia, które trudno pozbierać do kupy, tylko twardego powiedzenia co się czuje.
Prostego kocham cię- i akcji, która dzieje się po tym(chyba wiesz o czym mówię)
Mam nadzieję że jak już się w końcu spotkają to zamiast godzinę gadać jak tęsknili po prostu staną w miejscu i zaczną się całować ;D
Klonom najwyżej się pamięć wykasuje xd
a Obi wan i Ahsoka chyba umieją dotrzymać tajemnicy xd
A jak nie, to przecież mogą przejść do czynu jak już bd sami nie?
chyba potrafią się ignorować? >.<
Dobra, kończę XD
Rozdział genialny i liczę, że kolejne bd równie dobre (może z mniejszą dawką rozległego ględzenia o uczuciach)
Oczywiście mam nadzieję że w końcu dojdzie do jakiejś poważnej bitwy, strzelaniny, walki na miecze, może komuś głowę oderżną czy coś >.<
Powqodzenia i weny kochanie ;*
PS; no to masz swą krytykę, mówiłam że się rozpiszę ;*
Kocham cię <33 I Pamiętaj: Rozdział jest GENIALNY! :D
Noo;d
Usuń:D
Bo to uczucia. ;d
Wiem. :P Ale lubię uczucia.^^
Lubię rozpacz.:D:P
A nie wiem. Gadaj z moim chorym mózgiem. ;d
Mówiłam. Gadaj z mózgiem. xD
Wiem, nie umiem otwarcie opisywać uczuć. ;3
Prostego kocham cię- i akcji, która dzieje się po tym(chyba wiesz o czym mówię) < FACEPALM. Nie napiszę tego, Kukeś.
Na pewno ;d
Klony i tak zginą.xD
E...tam. Walni
Walniesz ich z patelni i będzie. :D
Widziałam moją walkę. Napisałam ją dzięki tobie.;* Dziękuje. ;* Dzięki tobie dostałam pewność siebie:D
O.o blog się odfochał?? XD
OdpowiedzUsuńO.o jak to niedany?? Genialny!!!
Nie dziwię się Ahsoce, że od razu wiedziała, że to kłamstwo. Przez to kilkuminutowe milczenie sama bym się połapała. Po za tym czytając między wierszami to widać to było po jej oczach.
Ja już Cię dobrze znam, Violet nie zabije Anakina :D Nie pozwoliłabyś, żeby taki los spotkał twojego idola <3
A co do kubków to co powiesz na kubek z królisia?? XD
NK.... nie chce mi się wchodzić i boję się żółtych, a jednocześnie mam ochotę wejść... może wejdę jak mnie zmotywujesz ^^
+ pisz następny rozdział jak najszybciej bo nie mogę się doczekać akcji na Mustafar... ;/ ... musiałabyś akurat ta planeta???
Kończę bo już Cię pewnie zanudzam :D
Niech moc będzie z Tobą.
Chamstwo. Zapomniałam o fochu. XD
UsuńNieudany, bo nudny. ;p
Ja też bym się połapała. ;p
Nie zabije, aczkolwiek napisałam na brudno ich bitwę i biedny Annie przeszedł za złą stronę z z dziurą na wylot w klatce piersiowej. (Serio) :D
A piżamkę kupiłaś? :D
Wchodź albo blog się fochnie i tym razem o tym nie zapomnę...
+ Tak, bo gorąco.^^
Nie zanudzasz.;D
I z z tobą też.:D
Rewelacyjny rozdział!
OdpowiedzUsuńCHYBA NAJLEPSZY!
Czekam niecierpliwie...
Jest świetny! Rozgłoszę wszystkim o twoim świetnym blogu! Jest rewelacyjny!
Duzio weny.
Padawan w KR
Dziękuje.:]
UsuńSerio?(:
Spoko.. Niedługo napiszę. :D
Dziękuje! Wielkie dzięki!☺
Padawan Wika. ☻