Pojazd zatrzymał się
tuż przy odbudowywanym mieście. „Widzę, że nie próżnują.”- pomyślał.
Pośpiesznie zszedł ze ścigacza, pomagając następnie małej Ew. Dziewczynka wysiliła się na
uśmiech, wciąż nie mogła uwierzyć, że to koniec. Jej przygoda dobiega końca.
Anakin odprowadził ją pod dom, rodzice na widok swojej ukochanej
córki podbiegli i przytulili ją czule. Matka dziewczynki płakała ze szczęścia.
Ojciec podniósł się, podczas gdy jego żona tuliła Ew.
–Dziękuje! Dziękuje,
panu!- odezwał się w stronę Anakina, a ten posłał mu lekki uśmiech.
–Nie ma
sprawy.. Jestem Jedi. To był mój obowiązek.- odpowiedział z taką powagą na jaką udało mu się zdobyć. Dziewczę podniosło
się i wyszeptało
– Dziękuje.. za wszystko, Generale Skywalker…- uśmiechnęła się promiennie. Anakin zaraz po tym oddalił się i wrócił do klonów. Wszyscy
byli już na pokładzie krążownika, czekali tylko na jego powrót. Wszedł. Bez
pośpiechu, a właz opuścił się gwałtownie.
– Generale, są nowe wiadomości do
pana.. od… Mistrza Kenobiego?- oznajmił zaskoczony Rex. Mistrz Kenobi? Anakin
poczuł ukłucie w sercu. Ale to oznacza, że… Albo się wydostali, albo udało im
się wysłać sygnał! Nie odpowiadając pobiegł prędko w kierunku mostka. Gestem
dał znak jednemu z tamtejszych klonów, by wyświetlono wiadomość. Jego oczom ukazał się niebieski, przejrzysty
hologram, który zamigotał. To pewnie zakłócenia…
- „Pomóżcie! Proszę… Trzymają
nas na Mustafar. W ciemnej celi. Przymieramy głodem.. pomóżcie.. Proszę.”-
powiedziała cicho Ahsoka. Anakin posmutniał. „A co z Padme?”- zapytał siebie w
duchu. –Generale, musimy im pomóc… potrzebują naszej pomocy…- stwierdził Vere.
Anakin przygryzł wargi.
–Tyle, że mogą ich zabić.. moje błędy mogą doprowadzić
ich do śmierci.- oznajmił z poczuciem winy. – Czy to na pewno pan? Ten sam
Generał Skywalker, którego szanujemy i ufamy mu bezgranicznie? Nie! Nasz
generał nigdy się nie poddaje… Nigdy! I zawsze ma jakiś plan w zanadrzu.. –
skwitował oburzony Ince. Anakina zdziwiło to nieco.. jak to? Naprawdę aż tak
się zmieniłem? Czego się spodziewacie?! Nie jesteście tego świadomi, ale
czując, że mogę już nigdy nie spojrzeć w oczy Padme… chce mi się płakać. Tak.
Płakać. Wylewać łzy… Bo to moja miłość, mój sens życia… mój respirator trzymający mnie na tym świecie. Moja prawdziwa,
własna miłość. Tracąc ją, utracił bym siebie… Po prostu.. to ona odrywa mnie od
szarej rzeczywistości w której krew leje się strumieniami i w której co chwila
ginie jakieś niewinne, czy też winne życie. To jest wojna. To jest żniwo
śmierci. Nienawiść. Gniew. Bez nich nie da się przetrwać w dzisiejszych
czasach. Ból, Cierpienie, strata.. to wszystko… Te uczucia, wypełniają
większość społeczeństwa. Bo właściwie o co walczymy? Skoro… to nie ma sensu. To
jeden wielki błąd! Dlaczego kodeks zabrania przywiązania? Jak mamy współczuć,
skoro nie wolno nam się przywiązywać… Nie rozumiem tego. Nigdy nie zrozumiem…
To takie.. dziwne..
– Eee.. generale?- Ince wyrwał go z zamyślenia.
–Co..Yyy..
tak, o co chodzi, szeregowy?- zawahał się.
– Czy możemy wylecieć wreszcie? Musi
pan wydać komendę..
-„Ach, zapomniałem!” – Taaakk… Wszyscy na stanowiska!
Wylatujemy…- oznajmił. Krążownik poszybował w górę. Po około 1,5 sekundy byli
już w kosmosie. Opuścili atmosferę.
–Przygotować skok w nadprzestrzeń.- oświadczył.
–Oczywiście, generale. Gdzie mamy wyskoczyć?- spytał admirał.
Anakin zastanawiał się przez chwilę. „Lecieć na Coruscant i zameldować
wszystko, czy na Mustafar uratować
przyjaciół od razu?”
–Mhm.. lećcie na Coruscant…- powiedział z zażenowaniem.
Ince'a zszokowało to co usłyszał.
– Nie lecimy im pomóc?!- wykrzyczał myśli na
głos.
– Ja.. muszę najpierw skonsultować wszystko z radą.-
-Z radą?!
Od kiedy pan to robi?!- krzyknął oburzony.
- Nie możesz zrozumieć?! Mój błąd
mogą przepłacić życiem! A ja nie mogę do tego dopuścić. Oni nie mogą zginąć!
Rozumiesz?! Nie mogą!- wybuchł nagle, tracąc
cierpliwość. Opuścił pomieszczenie wyraźnie zdenerwowany. Tak, że
konwersacja z nim była w tej chwili niemalże niemożliwa. No chyba, że ktoś lubi
odpowiedzi przyprawione ostrymi słowami i krzykiem…
-Stary.. przesadziłeś. Wkurzyłeś
go nie na żarty…- stwierdził Vere, którego zainteresowała zaistniała sytuacja. Ince
zrobił kwaśną minę.. „Cholera.. trzeba było słuchać na szkoleniu..”
***
Violet pośpiesznie
wysiadła ze statku. Skrzywiła się. Piasek.. wszędzie piasek! I to nie przyjemy,
lecz szorstki.. gryzący. Rozejrzała się. Wszystko wyglądało tak samo.. Piasek,
piasek i oczywiście piasek! Bez zwlekania przekroczyła próg baru. W środku
roiło się od niesympatycznych twarzy. Ich wzrok w chwili wejścia wlepiony był
właśnie w nią. „Co za lalunia.”- szeptali niektórzy. „Czego ona tu szuka? To
nie salon piękności!”- wymieniali spostrzeżenia. Violet błądziła wzrokiem, aż
wreszcie odnalazła swój cel. Wysoki całkiem przystojny szatyn. Podeszła bez
chwili wahania.
–James Deax?- spytała i usiadła na krześle obok.
–Zależy kto
pyta.- odpowiedział sięgając po cygaro.
– Jestem Violet. Lady Sith. Przysłano
mnie na pomoc.- odpowiedziała bez namysłu.
– Ty? Sithem?- w jego głosie pojawiła
się nutka drwiny.
– Tak. Coś ci nie pasuje koleś?- rzuciła poirytowana.
– Nie..
wszystko gra.. –zaciągnął się dymem.-.. po prostu jesteś piękna. Co taka
ślicznotka robi wśród Sithów? – zapytał z nutką romantyzmu. Violet prychnęła.
-
Nie filtruj, koleś. Nie jestem tu z własnej woli, a już na pewno nie dla
Ciebie. Chcę wykonać robotę i zmywać się szybko z tej dziury.- oznajmiła.
–
Ostro.. lubię takie.- nie przerywał. Violet nie wytrzymała. Włączyła miecz
ujawniając krwistoczerwoną klingę i przyłożyła go do jego gardła.
– Chyba nie
dosłyszałeś. Chcę załatwić tę beznadziejną robotę i zmyć się. Zrozumiałeś?-
Szatyn okazał przerażenie..
–Taaak..- powiedział przez zaciśnięte zęby. Violet
uśmiechnęła się triumfalnie. Wyłączyła miecz i przypięła go na powrót do pasa.
–Więc? –spytała. Szatyn rozpoczął objaśnienia planu, nie pomijając żadnego szczegółu.
***
Ahsoka siedziała w kącie i w głębokim znudzeniu po raz
kolejny myślała o swoim położeniu. Jej myśli przeplatane były rozpaczą…
gniewem.. i.. i.. i.. jakimś głębokim uczuciem. Miłość?- spytała sama siebie.
Nie..to nie może być to, a może jednak?! W końcu Lux był kimś więcej niż
przyjacielem. Zakochała się w nim.. znaczy chyba. Sama już nie była pewna
swoich uczuć. „Nie myśl tak! Jesteś Jedi. Przywiązanie jest zabronione.
Słyszysz?! Nie możesz złamać kodeksu. Miłość jest zakazana”- karciła się w
duchu. Ale to nic nie znaczyło wciąż myślała o tym, spędzała godziny snując
marzenia na jawie.. a teraz.. będąc w tak
fatalnym położeniu miała na to.. czas. Mnóstwo czasu, mnóstwo niemiłosiernych
chwil spędzonych na myśleniu. To męczące. Tyle myśli.. tyle uczuć.. tyle strachu..
bólu.. miłości.. Właściwie to.. zastanawiała się nad jednym „Dlaczego porwali
Padme?”. Czy ona znaczy dla mojego Mistrza tak wiele?- myślała. Dlaczego? I
skąd Dooku o tym wiedział?! To dziwne.. może zapytać, są sami- we trójkę. Może
zadań to męczące ją pytanie. Ale.. nie potrafi. Dlaczego?- spytała sama
siebie. Nie masz na tyle odwagi?-
przygryzła wargi. Chciałaby aby jej Mistrz tu był… By nazwał ją „Smarkiem”,
mimo wszystko brakowało jej tej ironii towarzyszącej temu słowu. Schowała twarz w dłoniach. Była zła, smutna i
jednocześnie ciekawa.. Na usta cisnęły jej się miliony pytań, zarówno do
Obi-Wana jak i Padme. Aczkolwiek do Padme miała ich więcej… rzadko rozmawiały.
W towarzystwie Anakina Padme zachowywała
się.. inaczej. Jakby to nie była tylko przyjaźń, ale coś więcej.. „Co ty
gadasz! Oskarżasz swojego Mistrza o kłamstwo!”- pomyślała. Myślała. Jedna minuta
wydawała się tu być godziną, a dzień latami. Czas dłużył się niemiłosiernie.
„Proszę. Niech ktoś odbierze tę wiadomość. Niech kto nas wyciągnie z tej
obrzydliwej nory!”. Serce waliło jej jak
młot… wstała podeszła do przeciwnej ściany i usiadła obok Padme. „Zapytać? Czy
nie?”- wahała się..
– Padme… zaczęła.. czy.. czy.. wy..- nie wiedziała jak
zacząć. –
O co chodzi Ahsoko?- posłała pytające spojrzenie.
– Nie.. nic… ja tylko.. ja tylko..- jąkała się.
–Pytaj śmiało…
rozmowa dobrze zrobi nam obu.- oznajmiła w miarę ciepłym jak na sytuację tonem.
–Dobrze. Oto moje pytanie…
_________________________________
Rozdział z dedykacją dla Lady Sith oraz Destiny. ;]Miłego czytania. :3
Wika, to jest zajebisteeee!<33333
OdpowiedzUsuńHaha, faceci na tej planecie mają problemy z koncentracją, kiedy moja Violet znajduje się w pobliżu! :D
Hm...Ani ich nie ratuje, lecz leci na Coruscant...nieźle :D
Ok, wenki :D Przyda Ci się do napisania kolejnego rozdziału :D
PS. Też założę bloga o Anakinie :D<333 :D Kiedyś....
UsuńDziękuje.*.*
UsuńTak, boją się, że im głowy odetnie...
Mhm.:D
Dziękuje.^^
No co ja mam napisać? Większość pisze na gg xD. Anakin trochę jak nie on się zachował wracając na Coruscant. Ahsoka myśli o Luksie ^^ ,ja zacieszam jak jest tylko wzmianka o nim =). Już zacieram ręce na kolejny rozdział ,Tano coś podejrzewa ,ciekawe co z tego wyniknie? I kiedy w końcu ktoś uratuje cała trójcę?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ,życzę weny i zapraszam do mnie =D
Ps. Dzięki za dedyk <3
UsuńxD
UsuńWiem. Ale zobaczymy, możliwe, że zawróci i poleci po nich.:>
Tak, myśli. Byłoby wcześniej, ale dopiero ty mi o nim przypomniałaś. xD Zawsze coś gubię.;D
Nie wiem, ale chcę żeby było śmiesznie. ^^
W najbliższych rozdziałach. ;3
Dziękuje, wzajem. Już się wzięłam za nadrabianie i ty o tym wiesz. =D
Spoko.;D
Fajneee xd
OdpowiedzUsuńDzięki za powiadomienie o nowym rozdziale.
Dużooo weny.
Dzięki ;3
UsuńSpoko.^^
Dziękuje.;3
Rozdział oczywiście boski :P Jestem ciekawa co Padme powie Ahsoce :)
OdpowiedzUsuńWiki duże "przepraszam" dla cb, ale od tygodnia nie miałam czasu, żeby włączyć komputer. Teraz jest prawie północ i dopiero teraz mam te troszeczkę czasu. Wszyscy chcą nam zrobić sprawdziany przed przerwą świąteczną i mam mnóstwo nauki. :( Jeszcze raz przepraszam za nieobecność na nk i jeszcze raz rozdział boski. nie mogłoby być inaczej ;P
P.S. New banner is so cute <3
OdpowiedzUsuńWróciłaś do żywych.*.*
UsuńMyślę.. myślę.. może wymyślę. :D Albo powie, albo nie powie.. zależy od mojego humoru. ;d
Przerwa świąteczna!! Wtedy nie będziesz miała wymówki, generale! xD
Dzisiaj jeszcze na komórce, ale od jutra już mam luzy więc będę codziennie (a przynajmniej od soboty) na nk :D
UsuńO.o puścili nas już z próby na jasełka... za chwilę będę w domu i przerzucam się na kompa. do... na nk :D
UsuńHura.^^ Będę czekkać. <3
UsuńWidzę^^
Wooo ;D
OdpowiedzUsuńSuper rozdział XD
a te jego przemyślenia na temat Padme i miłości... Cud, miód i orzeszki ;D
Weny na kolejny rozdział ;D
;D
UsuńDzięki^^
Lubię uczucia. :3 I ty o tym wiesz. :*
Dzięki. Następny z dedykiem dla Ciebie, Keksiku.;*