sobota, 13 października 2012

9. Nowe problemy.

Przeczesali już ¾ tuneli, a Rexa ani śladu. Wędrowali teraz jednym z nich, ciasnym i krętym.
 –Sir, to jeden z korytarzy bocznych… Mam wrażenie, że ktoś nas obserwuje.- zagadał.
 – Cóż…. ma… - przerwał, a do jego uszu doszedł dźwięk, prawie, że niesłyszalny. Był tak cichy… ale jednak Anakin wychwycił jego brzmienie.  –Słyszę bicie… bicie serca! To na pewno Rex! W najgorszym przypadku wróg, ale nie metalowy…- poinformował. Ruszyli teraz przed siebie, Anakin z ręką przy pasie, gotową w każdej chwili wyjąć miecz świetlny z pokrowca. Klon trzymał broń przed sobą. Są już blisko, bicie serca stało się o wiele wyraźniejsze. Już niedługo,… niedługo dotrą. Anakin pogrążony w biegu, mimo wszystko nadal rozpatrywał… przeszłość. Wciąż w umyśle słyszał głośne wiwaty po wygraniu wyścigu ścigaczy, wątpliwości rady Jedi, co do jego przeznaczenia, ostatnie słowa matki, krzyki Tuskenów… to wszystko chowało się gdzieś w środku, nie potrafił się tego wyzbyć, to dręczyło go, dniami i nocami… ale nie miał jak temu się przeciwstawić.  Właściwie, po każdej bolesnej chwili miał pamiątkę. Po spotkaniu z Dooku, obciętą rękę, która została zastąpiona tą z metalu, Po pojedynku z Assajj bliznę obok oka, po stracie matki… wielki ból. Los nie szczędził go. Ale mimo wszystko kochał, to co robił. To było jego życie, całe życie…
***
Klękał na kolanach z rękami opartymi o skałę, raz po raz patrzył przez HoloLornetkę. Przeglądał się wszystkiemu i wszystkim, nawet swoim ludziom. –W oddali nie widać na razie żadnych Błaszaków, chłopaki!- zameldował. – Eh! A szkoda. Mam taką ochotę kilka z nich przerobić na złom!- krzyknął jeden z żołnierzy do komunikatora. – Dean, ucisz się! Nie ma generała, nie ma Rexa, nie ma planu! Jak ty sobie wyobrażasz te walkę?!-  skrytykował go  jeden z poważniejszych klonów.  Dean zamilkł, nie będzie się przecież kłócić z bratem.
***
-Dlaczego nie pójdziemy odbić mieszkańców?! Dlaczego nie zaatakujemy!? Dlaczego !? Dlaczego tu siedzimy- Mała Ew zamęczała Faxa pytaniami.  – Przymknij się, mała!- Nie wytrzymał, nakrzyczał. Dziewczę natychmiast zamilkło i tylko patrzyło na niego błagalnymi oczkami. –No dobra! Przepraszam! Pasuje?!Przepraszam! Nie wyruszymy, bo nie ma generała! –  A po co generał?! Jesteście przecież równi! –  Bo jeżeli plan A nie wypali, to generał uratuje nas planem B, a jeżeli B nie wypali planem C! –Taaaa..! A skąd weźmie te plany!? Ułoży! Wy też możecie!- nadal ciągnęła kłótnię. –Mała, błagam czy nie możesz chociaż przez chwilę siedzieć cicho?! To nie jest zabawa! Jesteśmy na wojnie! Rozumiesz?! Na wojnie! Tutaj nie ma czasu na rozrywkę! Bronimy ludzi, myślisz, że to takie łatwe?! Często odnosimy sukcesy, ale pomyśl ile moich braci ginie?! No ile?! Całe gromady! Co chwilę ich tracimy! Dlatego wolimy mieć plan! A  generał zapewnia nas o wygranej! Daje pewność siebie! Ratuje w niebezpieczeństwie, nie zostawia nas! Pomaga, a my pomagamy jemu!- po tak długiej, wygłoszonej jednym tchem przemowie Ew całkowicie zamilkła. I dobrze, tylko wprowadzała żołnierzy w złość, swoim gadaniem…
***
Są już na miejscu, od jakiś pięciu sekund stoją pod wielkimi metalowymi wrotami. –Sir, jak my je otworzymy? – zapytał Cardy.  – Odsuń się, mam pomysł- skwitował. Klon posłusznie wykonał polecenie. Anakin w wielkim skupieniu skumulował moc, tak, że w jego dłoniach pojawiła się ogromna przeźroczysta kula. Po chwili, ‘rzucił’ to skupisko energii w stronę wrót, które ugięły się pod jego ogromną siłą, a następnie opadły ciężko na ziemię. Cardy zrozumiawszy co się stało, podszedł bliżej generała, dostrzegł na jego twarzy dumę, czystą niezmąconą dumę. Wtargnęli do przestronnego pomieszczenia, o kamiennych ścianach. W środku było pełno robotów… i jakaś postać, oparta o wschodnią ścianę. Anakin rozpoznał, że to Rex. Był nieprzytomny. Generał błyskawicznie podskoczył do przyjaciela i począł odbijać nadlatujące strzały blasterowe, Cardy wyciągnął wyrzutnię rakietową , rozstrzeliwując roboty na drobne kawałki metalu. – Aaaaa! – krzyczał generał droidów.
***
Jest pogrążona w biegu, zza pleców słyszy czyjś donośny głos, krzyczący „Uciekaj! Ratuj się!”. Nie wie, dlaczego, ale słucha… ucieka, przed siebie. Nie wie gdzie jest, na jej ramieniu widnieje wielki czerwony, zakrwawiony ślad po pazurach, pazurach jakiejś  ogromnej bestii. Serce waliło jak młot, pole widzenia zasłaniały  łzy zbierające się na  powiekach. Wewnętrzny głos, kazał odwrócić się i pomóc… pomóc.. właściwie nie wie komu … Zebrała się na odwagę, spojrzała w tył. Widziała  tylko dwie sylwetki na skale wyrastającej z magmy..   W powietrzu latały ostrza, miecze świetlne co chwila zderzały się tworząc ten charakterystyczny dźwięk… Serce kazało biec tam i pomóc… a rozum krzyczał by uciekać. Kogo ma posłuchać? Sama nie wie, wybrała ucieczkę… Nie dlatego, że się boi… po prostu… po prostu… nie potrafiła sobie tego wytłumaczyć. Biegła, nie oglądając się już do tyłu. Rana na ręce bardzo piekła, więc zerwała swój jedwabny, biały szal z szyi i owinęła krwawiące miejsce. Nie wiedziała czemu, ale serce… czuła jakby ono powoli umierało, traciło wolę do walki…. Dźwięki mieczy ucichły, zastanawiała się czy jest już tak daleko, czy po prostu któraś z tamtych postaci poległa… miała szczerą nadzieję, że jednak to pierwsze…
***
Kolejne droidy leciały bezwładnie na ziemię, która już w całości była pokryta ich żałosnymi szczątkami. Anakinowi włączył się ‘automatyczny tryb zabijania’ nie patrzył co robi, po prostu kroił na kawałki kolejne puszki. To przecież nie żywe istoty, więc czego ma żałować? Sterty bezdusznych poległych robotów. Cardy z takim samym entuzjazmem co generał rozstrzeliwał po kolei te nic nie warte droidy, śmiejąc się przy tym szyderczo. Nie, nie chodzi o to, że lubił zabijać, lecz to było jego życie. Musiał czerpać z czegoś radość, w tym przypadku cieszył się z przewagi. Gdy nie widać już było żadnych robotów. Anakin razem ze swym towarzyszem podbiegł do znajdującego się pod ścianą Rexa. Uklęknął na jedno kolano i zapytał z troską:  –Rex, wszystko w porządku? Jesteś jeszcze z nami?!-. Rex uniósł powieki, całe ciało bolało, bardzo. Miał połamane kości, przynajmniej tak przypuszczał.  Mówienie w tej chwili też było dla niego nie lada wyzwaniem. Wykrztusił wreszcie te pełne napięcia słowa: -Jeszczee jestem… alee Anakinie… to pułapka! Tam jest bomba! Anakin popatrzył ze zdziwieniem w kierunku wskazanym przez ledwo unoszącą się rękę przyjaciela. Ten ruch sprawił mu straszny ból. Szybko zerwał się z miejsca, odsłonił gruzy… i znalazł tam… wspomnianą bombę… zegarową. Zegar wskazywał 00:01:00… tak mieli tylko minutę… na ucieczkę..
____________________________________________________________________
Om,om,om. Kolejny rozdzialik. Trochę późno, ale lepiej późno niż wcale.;D

12 komentarzy:

  1. Jezu! Ale napięcie! Mieszasz i mieszasz! Minuta? O.o yy...w końcu to Anakin, on na pewno da radę. Sprowadź Lady Sith i niech utrudni mu zadanie! Buhahaha! xD Żart-.- xD Wiem, głupiutka jestem, ale nie szkodzi:D
    Powodzonka.
    Darth Shadowsowa. xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, minuta. Powiem tylko, tyle, że nie obejdzie się bez ofiar śmiertelnych i poważnych ran.
      Jak ty sobie to wyobrażasz!? W minutę przeleci całą galaktykę, utrudni zadanie i zdąży uciec?!:D
      Dzięki.:D
      Padawan Wika.;D

      Usuń
    2. WTF? To gdzie ona jest? xD
      PS. Kim była ta osobą z raną na ramieniu? xD

      Usuń
    3. Na innej planecie!xD
      Dowiesz się... kiedyś.:D

      Usuń
  2. już myślałam ,że nigdy go nie dodasz . haha :D . nie no rozdział jest bardzo fajny i nie ma się do czego dopczepić ,jego długość jest też w sam raz . :D . mam nadzieję ,że kolejny pojawi się nie co szybciej niż ten . xd <3 dużo ,dużo weny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha.:D Dziękuje.;* Postaram się by był szybciej.xD
      Dziękuje i wzajemnie.;*

      Usuń
  3. No genialnie ;D
    Minuta!? Haha czekam... ciekawe jak sb poradzi z przebyciem tej całej jaskini z rannym Rexem w tak krótkim czasie xd
    No życzę mu powodzenia :D Ciekawe kto zginie ( może komuś wydrapią oczy?) XD
    Dużo weny ;*
    mam nadzieję że niedługo wstawisz kolejny, równie ciekawy rozdział


    PS: Haha doczekałaś się :D pewnie szybciej niż myślałaś? xd ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;D
      A skąd wiesz, że poradzi?Równie dobrze mogę go zabić.;p
      Nie. Oczy u każdego zostaną na swym miejscu.;>
      Wzajem.
      Postaram się.xd


      No, a jak.;D

      Usuń
  4. Nie mogę doczekać się następnego rozdziału.. Ten jest boski. Tylko proszę Cię nie każ czekać tak długo jak na ten :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nowego czytelnika.:D Cieszę się. Każdy nowy czytelnik jest dla mnie wielką radością.;) Dziękuje.:D

      Usuń