niedziela, 16 września 2012

4. Nadzieja



Poszukiwania nadal trwają, szanse na odnalezienie chociaż jednej nie porwanej Istoty z minuty na minutę maleją. Przeszukano już ponad połowę ruin, bo domostwami nazwać tego już nie można. Większość już straciła nadzieję, mimo to Generał Skywalker.. nie wydał i raczej nie ma zamiaru wydać rozkazu zaprzestania poszukiwać. Po około dwóch godzinach poszukiwać jeden z żołnierzy zaczął nawoływać. Czyżby znalazł jakąś żywą istotę? Żołnierze pędem puścili się w jego kierunku. I takim sposobem znaleźli się pod wysokim budynkiem, który nadawał się jeszcze do mieszkania. W trybie natychmiastowym zawołany został Generał. Ustalono, że to on jako pierwszy przekroczy próg tegoż domostwa… Uchylając drzwi, te zaskrzypiały znacząco. W środku było prawie pusto, okna były całkowicie zabite deskami, więc  w pomieszczeniu było ciemno, jedyne światło dawała zapalona w rogu pokoju lampa naftowa,… a to oznacza… życie! Ktoś tu na pewno jest. Żołnierze nagle odzyskali entuzjazm. Zaczęto przeszukiwanie pokoi , nie zapominając o bezpieczeństwie. Budynek był dwupiętrowy, więc… było to nie lada wyzwanie. Wtem podczas przeszukiwania salonu, jeden z żołnierzy usłyszał cichy trzask zamykanych drzwi. Normalnie nie zdziwiłoby go to, w końcu każdemu z nich mogło by się zdarzyć trzaśnięcie drzwiami, lecz tym razem było inaczej, odgłos pochodził bowiem z górnego piętra. Mieli przeszukać dół i potem razem wybrać się na górę, takie były rozkazy.. lecz ten żołnierz zlekceważył je. Niestety przeliczył się, jego kolega był człowiekiem zasady. Natychmiast przekazał jego zamiary Generałowi. Cóż Anakin nie może mieć mu tego za złe, w końcu postępuje tak samo… Postanowił, że zaoferuje żołnierzowi towarzyszenie przy sprawdzaniu źródła dźwięku.  Gdy wspomniany koleżka wybierał się już na górę, poczuł na ramieniu czyjś nadgarstek. Odwrócił się i zobaczył za sobą swego generała. Speszył się nieco… Już miała zacząć tłumaczenie, lecz Skywalker wyprzedził go..:
-Doszły mnie słuchy, że masz zamiar sprawdzić górę, gdyż coś słyszałeś. Pozwolisz, że sprawdzę to razem z Tobą?
-Aaallleeeżżż… oczywiście, generale!- Odpowiedział   zdezorientowany.
Wtem obaj ruszyli na górę,  gdzie prowadziły stare spróchniałe schody. Po pokonaniu ich ukazał im się długi korytarz o zielonych jak świeża trawka ścianach i drewnianej podłodze. Jako pierwszy mieli odwiedzić pokój do którego prowadziły drzwi z czarnego hebanu. Znajdował się on na końcu korytarza, lecz postanowili odwiedzić go jako pierwszy, gdyż tak podpowiedziało Generałowi przeczucie. Gdy tylko przekroczyli próg, coś rzuciło, dosłownie rzuciło się na generała. Żołnierz miał zamiar użyć broni palnej, lecz generał w ostatniej chwili rozkazał by tego nie robił. Podniósł się z podłogi i za pomocą mocy przyciągnął do siebie te istotkę, która jeszcze przed chwilą próbowała wydrapać mu oczy. Była to drobna dziewczyna o długich blond włosach i niebieskich oczach, a na jej twarzy malował się strach. Dziewczę było dosyć niskie , tak niskie, że Anakin musiał uklęknąć by spojrzeć w jej oczy.
-Nie bój się, już wszystko dobrze. Jesteśmy tu by Ci pomóc i uwolnić twoich ludzi.
-Jesteś Jedi?- Zadała pytanie, a po usłyszeniu twierdzącej odpowiedzi przytuliła się i zaczęła płakać w jego ramionach.
-Już wszystko dobrze, pomożemy Ci. Ale ty pomożesz nam. Jak masz na imię?
-Ev. Oczywiście, że wam pomogę.. chcę odzyskać rodziców i rodzeństwo- Skwitowała.
-A więc dobrze,..Ev. Czy jesteś w stanie nam opowiedzieć przebieg ataku na miasto?
Oczy dziewczynki nieco zaszły łzami, lecz mimo to twierdząco pokiwała głową i zaczęła opowiadać. Dowiedzieli się m.in, że Atak odbył się wcześnie rano gdy większość spała. Ona nocowała wtedy w swoim domku na drzewie i dlatego jej nie porwano..Tuż po ataku, napastnicy razem ze swoimi nowymi niewolnikami udali się na północ. Zaatakowały ich droidy, którymi dowodziła Darth Violet. Przez dłuższy czas bała się wychodzić, po kilku godzinach od  ataku, gdy uznała, że wszyscy odjechali udała się do swojego domu i zabiła okna deskami. Bała się, że to oni po nią wrócili i dlatego rzuciła się na Anakina… Po wysłuchaniu jej opowieści uznano, że odkrycia trzeba zameldować Radzie Jedi. W tym celu postanowiono wrócić do obozu. Wszyscy rozpoczęli wędrówkę, która trwało bardzo krótko.  Dziewczynce przydzielono osobny namiot, na jej prośbę tuż obok namiotu Generała. Anakin tym czasem udał się by złożyć raport. Cieszył się, że udało mu się tyle dowiedzieć, lecz jednocześnie smucił , gdyż pamiętam jeszcze, że jego przyjaciół z nim nie ma… Gdy dotarł na miejsce, nacisnął kilka przycisków i  jego oczom ukazały się hologramy członków Rady. Wyjaśnił zaistniałą sytuację i zaproponował plan, który wpadł mu do głowy dosłownie przed sekundą. Rada Jedi, mimo niebezpieczeństwa tym razem postanowiła mu zaufać. W końcu mimo ryzyka jego plany bardzo często wypalają… Po zakończeniu spotkania Anakin udał się by przedstawić żołnierzom strategię..
***
Ahsoka niespokojnie krążyła po pomieszczeniu. Mimo, że odkąd miała te  straszną wizję minęło sporo czasu, ona nadal jest niespokojna… próbowała zasnąć, medytować lecz… w żaden sposób nie może zobaczyć jej dalszego ciągu. Bardzo się martwi, powiedziała tylko o niebezpieczeństwie. O tym jakie ono jest nie chce mówić… Nie chce zbytnio denerwować Padme.  Są w końcu z Anakinem przyjaciółmi… Padme dociekała bardzo długo,  dopóty nie znużył jej sen. Obi-Wan stwierdził, że Ahsoka w końcu mu powie. Tymczasem on postara się obmyślić plan ucieczki…
***
Wędrują już około dwie godziny. Gdy wyjaśniono im plan, czum prędzej zwinięto obóz i ruszono w dalszą drogę. Na północ, młode dziewczę wędruje razem z nimi. Od czasu do czasu przystaje, wędrówka jest ciężka i długa. Klony i Generał robią to po raz pierwszy, a ona… kto wie. Republika dopiero wysłała krążownik z wsparciem, czyli m.in. maszynami bojowymi… oni  mają przy sobie tylko dwa czołgi i jednego AT-TE. Z daleko już widzą miasto, w którym prawdopodobnie więzieni są niewolnicy. To stolica, została przejęta… bez walki. Postanowiono, że tymczasowy obóz zostanie rozbity między skałami. W ten sposób, wróg będzie miał problemy ze znalezieniem ich. Zaczęto jeszcze raz objaśniać strategię. Dziewczynka miała zostać w obozie, czemu stanowczo protestowała. Wolała być blisko Jedi… w końcu oni są tacy silni, u ich boku nic nikomu nie grozi… Anakin mimo głośnych próśb, nie zezwolił na to. To zbyt niebezpieczne, może jej się coś stać…
***
-Hrabio Dooku, przekaż Darth Violet… że Anakin ze swoim szwadronem klonów są bliscy ataku.
-Anakin? Jak to? Przecież mamy jego przyjaciół? Jakim cudem…
-To teraz nieważne. On nie raz nas jeszcze zadziwi, jest nieprzewidywalny. Oto się nie martw… Powiadom Violet, że szansa na zabicie potężnego Jedi nadeszła.
-Oczywiście, panie. Zaraz to zrobię

5 komentarzy:

  1. Cudnie! Fantastycznie! Fenomenalnie! Kosmicznie! Pięknie! Ciekawe! Interesujące! NIESAMOWICIE!
    Co prawda krótko, ale to nie stoi na przeszkodzie przeczytania tego. Długie czy nie...ważne, że jest cudnie, fantastycznie, fenomenalnie, kosmicznie, pięknie, ciekawie, interesująco i przede wszystkim NIESAMOWICIE!
    Podpisano: Lady Sith.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D Dzięki, My Lady.;>
      ^-^
      Podpisano: Padawan, Anakina.:D

      Usuń
  2. w 100% zgadzam się komentarzem powyżej . twój blog jest genialny . dzięki niemu zaczyna lubieć SW . :D
    czekam na kolejny rozdział . xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielkie dzięki.Naprawdę.:>
      Ciesze się!:D
      Kolejny rozdział, chyba mam napisany...nie wiem.xD

      Usuń
  3. Czekam na tą walkę pomiędzy Anakinem, a Darth Violet XD
    Rozdział jak zwykle super

    OdpowiedzUsuń