Poszukiwania nadal trwają, szanse na odnalezienie chociaż
jednej nie porwanej Istoty z minuty na minutę maleją. Przeszukano już ponad
połowę ruin, bo domostwami nazwać tego już nie można. Większość już straciła
nadzieję, mimo to Generał Skywalker.. nie wydał i raczej nie ma zamiaru wydać
rozkazu zaprzestania poszukiwać. Po około dwóch godzinach poszukiwać jeden z
żołnierzy zaczął nawoływać. Czyżby znalazł jakąś żywą istotę? Żołnierze pędem
puścili się w jego kierunku. I takim sposobem znaleźli się pod wysokim
budynkiem, który nadawał się jeszcze do mieszkania. W trybie natychmiastowym
zawołany został Generał. Ustalono, że to on jako pierwszy przekroczy próg tegoż
domostwa… Uchylając drzwi, te zaskrzypiały znacząco. W środku było prawie
pusto, okna były całkowicie zabite deskami, więc w pomieszczeniu było ciemno, jedyne światło
dawała zapalona w rogu pokoju lampa naftowa,… a to oznacza… życie! Ktoś tu na
pewno jest. Żołnierze nagle odzyskali entuzjazm. Zaczęto przeszukiwanie pokoi ,
nie zapominając o bezpieczeństwie. Budynek był dwupiętrowy, więc… było to nie
lada wyzwanie. Wtem podczas przeszukiwania salonu, jeden z żołnierzy usłyszał cichy
trzask zamykanych drzwi. Normalnie nie zdziwiłoby go to, w końcu każdemu z nich
mogło by się zdarzyć trzaśnięcie drzwiami, lecz tym razem było inaczej, odgłos
pochodził bowiem z górnego piętra. Mieli przeszukać dół i potem razem wybrać
się na górę, takie były rozkazy.. lecz ten żołnierz zlekceważył je. Niestety
przeliczył się, jego kolega był człowiekiem zasady. Natychmiast przekazał jego
zamiary Generałowi. Cóż Anakin nie może mieć mu tego za złe, w końcu postępuje
tak samo… Postanowił, że zaoferuje żołnierzowi towarzyszenie przy sprawdzaniu
źródła dźwięku. Gdy wspomniany koleżka
wybierał się już na górę, poczuł na ramieniu czyjś nadgarstek. Odwrócił się i
zobaczył za sobą swego generała. Speszył się nieco… Już miała zacząć
tłumaczenie, lecz Skywalker wyprzedził go..:
-Doszły mnie słuchy, że masz zamiar sprawdzić górę, gdyż coś
słyszałeś. Pozwolisz, że sprawdzę to razem z Tobą?
-Aaallleeeżżż… oczywiście, generale!- Odpowiedział zdezorientowany.
Wtem obaj ruszyli na górę, gdzie prowadziły stare spróchniałe schody. Po
pokonaniu ich ukazał im się długi korytarz o zielonych jak świeża trawka
ścianach i drewnianej podłodze. Jako pierwszy mieli odwiedzić pokój do którego
prowadziły drzwi z czarnego hebanu. Znajdował się on na końcu korytarza, lecz
postanowili odwiedzić go jako pierwszy, gdyż tak podpowiedziało Generałowi
przeczucie. Gdy tylko przekroczyli próg, coś rzuciło, dosłownie rzuciło się na
generała. Żołnierz miał zamiar użyć broni palnej, lecz generał w ostatniej
chwili rozkazał by tego nie robił. Podniósł się z podłogi i za pomocą mocy
przyciągnął do siebie te istotkę, która jeszcze przed chwilą próbowała wydrapać
mu oczy. Była to drobna dziewczyna o długich blond włosach i niebieskich
oczach, a na jej twarzy malował się strach. Dziewczę było dosyć niskie , tak niskie,
że Anakin musiał uklęknąć by spojrzeć w jej oczy.
-Nie bój się, już wszystko dobrze. Jesteśmy tu by Ci pomóc i
uwolnić twoich ludzi.
-Jesteś Jedi?- Zadała pytanie, a po usłyszeniu twierdzącej
odpowiedzi przytuliła się i zaczęła płakać w jego ramionach.
-Już wszystko dobrze, pomożemy Ci. Ale ty pomożesz nam. Jak
masz na imię?
-Ev. Oczywiście, że wam pomogę.. chcę odzyskać rodziców i
rodzeństwo- Skwitowała.
-A więc dobrze,..Ev. Czy jesteś w stanie nam opowiedzieć
przebieg ataku na miasto?
Oczy dziewczynki nieco zaszły łzami, lecz mimo to twierdząco
pokiwała głową i zaczęła opowiadać. Dowiedzieli się m.in, że Atak odbył się
wcześnie rano gdy większość spała. Ona nocowała wtedy w swoim domku na drzewie
i dlatego jej nie porwano..Tuż po ataku, napastnicy razem ze swoimi nowymi
niewolnikami udali się na północ. Zaatakowały ich droidy, którymi dowodziła
Darth Violet. Przez dłuższy czas bała się wychodzić, po kilku godzinach od ataku, gdy uznała, że wszyscy odjechali udała
się do swojego domu i zabiła okna deskami. Bała się, że to oni po nią wrócili i
dlatego rzuciła się na Anakina… Po wysłuchaniu jej opowieści uznano, że
odkrycia trzeba zameldować Radzie Jedi. W tym celu postanowiono wrócić do
obozu. Wszyscy rozpoczęli wędrówkę, która trwało bardzo krótko. Dziewczynce przydzielono osobny namiot, na
jej prośbę tuż obok namiotu Generała. Anakin tym czasem udał się by złożyć
raport. Cieszył się, że udało mu się tyle dowiedzieć, lecz jednocześnie smucił
, gdyż pamiętam jeszcze, że jego przyjaciół z nim nie ma… Gdy dotarł na
miejsce, nacisnął kilka przycisków i
jego oczom ukazały się hologramy członków Rady. Wyjaśnił zaistniałą
sytuację i zaproponował plan, który wpadł mu do głowy dosłownie przed sekundą.
Rada Jedi, mimo niebezpieczeństwa tym razem postanowiła mu zaufać. W końcu mimo
ryzyka jego plany bardzo często wypalają… Po zakończeniu spotkania Anakin udał
się by przedstawić żołnierzom strategię..
***
Ahsoka niespokojnie
krążyła po pomieszczeniu. Mimo, że odkąd miała te straszną wizję minęło sporo czasu, ona nadal
jest niespokojna… próbowała zasnąć, medytować lecz… w żaden sposób nie może
zobaczyć jej dalszego ciągu. Bardzo się martwi, powiedziała tylko o
niebezpieczeństwie. O tym jakie ono jest nie chce mówić… Nie chce zbytnio
denerwować Padme. Są w końcu z Anakinem
przyjaciółmi… Padme dociekała bardzo długo,
dopóty nie znużył jej sen. Obi-Wan stwierdził, że Ahsoka w końcu mu
powie. Tymczasem on postara się obmyślić plan ucieczki…
***
Wędrują już około
dwie godziny. Gdy wyjaśniono im plan, czum prędzej zwinięto obóz i ruszono w
dalszą drogę. Na północ, młode dziewczę wędruje razem z nimi. Od czasu do czasu
przystaje, wędrówka jest ciężka i długa. Klony i Generał robią to po raz
pierwszy, a ona… kto wie. Republika dopiero wysłała krążownik z wsparciem, czyli
m.in. maszynami bojowymi… oni mają przy
sobie tylko dwa czołgi i jednego AT-TE. Z daleko już widzą miasto, w którym
prawdopodobnie więzieni są niewolnicy. To stolica, została przejęta… bez walki.
Postanowiono, że tymczasowy obóz zostanie rozbity między skałami. W ten sposób,
wróg będzie miał problemy ze znalezieniem ich. Zaczęto jeszcze raz objaśniać
strategię. Dziewczynka miała zostać w obozie, czemu stanowczo protestowała.
Wolała być blisko Jedi… w końcu oni są tacy silni, u ich boku nic nikomu nie grozi…
Anakin mimo głośnych próśb, nie zezwolił na to. To zbyt niebezpieczne, może jej
się coś stać…
***
-Hrabio Dooku,
przekaż Darth Violet… że Anakin ze swoim szwadronem klonów są bliscy ataku.
-Anakin? Jak to?
Przecież mamy jego przyjaciół? Jakim cudem…
-To teraz nieważne.
On nie raz nas jeszcze zadziwi, jest nieprzewidywalny. Oto się nie martw…
Powiadom Violet, że szansa na zabicie potężnego Jedi nadeszła.
-Oczywiście, panie.
Zaraz to zrobię
Cudnie! Fantastycznie! Fenomenalnie! Kosmicznie! Pięknie! Ciekawe! Interesujące! NIESAMOWICIE!
OdpowiedzUsuńCo prawda krótko, ale to nie stoi na przeszkodzie przeczytania tego. Długie czy nie...ważne, że jest cudnie, fantastycznie, fenomenalnie, kosmicznie, pięknie, ciekawie, interesująco i przede wszystkim NIESAMOWICIE!
Podpisano: Lady Sith.
:D Dzięki, My Lady.;>
Usuń^-^
Podpisano: Padawan, Anakina.:D
w 100% zgadzam się komentarzem powyżej . twój blog jest genialny . dzięki niemu zaczyna lubieć SW . :D
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny rozdział . xd
Wielkie dzięki.Naprawdę.:>
UsuńCiesze się!:D
Kolejny rozdział, chyba mam napisany...nie wiem.xD
Czekam na tą walkę pomiędzy Anakinem, a Darth Violet XD
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle super