niedziela, 2 września 2012

2. Nowy Sith


Anakin niepewnym krokiem wędrował korytarzem świątyni… Jego celem była sala posiedzeń rady Jedi… W głębi serca miał nadzieję, że nie będzie tam nikogo prócz mistrza Yody. Był już na miejscu, przystanął pod drzwiami prowadzącymi do wspomnianej Sali, a po chwili wahania chwycił klamkę i z wyrazem twarzy okazującym ogromny ból wszedł do środka. Miał szczęście trafił na moment samotnej medytacji mistrza Yody.  Yoda posłał mu pytające spojrzenie…
-Usiądź, mój chłopcze. Co Cię gryzie, opowiedz.
-A, więc…
Opowiedział wszystko, co wydarzyło się bieżącego dnia nie szczędząc łez. Mistrz Yoda wsłuchiwał się w opowiadania młodzieńca…, Gdy Anakin skończył opowieść uraczył go takimi oto słowami:
-Serce, a rozum nie zgodne w kwestii tego, co zrobić masz, hm?
Jedi tylko pokręcił twierdząco głową. „Mistrz Yoda naprawdę wie wszystko”, pomyślał.
-To sprawa naprawdę trudna. Serce sugeruje przystanąć na warunki Dooku, byle by tylko przyjaciół uratować… natomiast rozum zaprzecza temu stanowczo. Musisz się wyciszyć mój chłopcze. Osiągając spokój ducha w krainę wizji przeniesiesz się. One dalszą drogę pokażą Ci. A więc wyciszyć się idź, by wizji doświadczyć, a ja nasz problem z resztą rady jeszcze przedyskutuje.
Anakin opuścił pomieszczenie bez słowa. Ma się wyciszyć.. Ale jak? Jak w takiej tragicznej chwili ma osiągnąć spokój ducha? To przecież niewykonalne…, Lecz jeżeli to jedyny sposób… tym razem nie będzie się sprzeciwiał i robił wszystkiego na własną rękę… Nie tym razem… Ryzyko jest zbyt wielkie.  W ciszy z kwaśną miną udał się do pomieszczenia, w którym jako dziecko medytował by doświadczyć wizji. Usiadł w przyciemnionym rogu pokoju, a następnie zamknął oczy osiągając spokój ducha i otwierając umysł. Przez głowę przemykały mu tysiące wizji. Tyle w tym samym czasie? To zdarza się po raz pierwszy… a to oznacza, że to musi być coś ważnego. Raz widział Padme wyjącą z bólu, ta wizja wywołała u niego strumień łez. Raz Obi-Wana krzyczącego by uciekać… Innym razem Siebie.. Dzierżącego w dłoni dziwną broń(?)… Broń, której nigdy wcześniej nie widział. W wizji otaczała go mgła.. Błękitna mgła. Jedna wizja szczególnie go zaciekawiła, bowiem zobaczył w niej młodą dziewczynę o brązowych włosach do pasa i niebieskich oczach.. Która trzymała w dłoniach… podwójny miecz świetlny… nie byle, jaki, bo był koloru czerwonego. Czyżby nowy Sith, z którym przyjdzie mu się zmierzyć? Wizja niezwykle go zaintrygowała, ale również wywołała kolejne obawy… Znów oczyścił umysł.. Może dowie się więcej.. O swojej przyszłości … i tajemniczej jak sądził nowej Lady Sith.
***
Tym czasem Yoda zgromadził wszystkich w Sali posiedzeń. Jedi po wysłuchaniu tego, co się stało bardzo się zaniepokoili, czyżby wola mocy przyszykowała taką bolesną próbę dla wybrańca? Czyżby.. Chodziło w niej o wybór między obowiązkiem, a przyjaźnią? Czy wola mocy naprawdę chce by Młody Anakin wybrał pomiędzy kroczeniem prawidłową ścieżką Jedi, a przyjaciółmi? Biedny młodzik… to nie będzie łatwy wybór. Dla żadnego z tych wieloletnich Jedi nie był by on łatwy… Tak trudno jest wybrać pomiędzy powinnością, a przywiązaniem… Do tego wybierać musi dwudziestoletni młodzieniec… Bardzo pochopny, lecz odważny… noszący w całej galaktyce tytuł Narwańca. W pozytywnym tego słowa znaczeniu….
                                                                                         ***
Jest ciemno. Są w celi, celi o chłodnej metalowej ścianie, ścianie, której nie da się zniszczyć. Jedyną drogą ucieczki są drzwi, drzwi zatrząśnięte na klucz,…. Który jest w posiadaniu Hrabiego Dooku. Nosi go przy pasie.. Widzieli, mimo ciemności rozpoznali jego sylwetkę. Nie wiedzą gdzie są. Pamiętają tylko ogromny ból, ból zadawany przez elektrody przyczepione do ich ciała…. Pamiętają jeszcze… ah… tak Zrozpaczonego Anakina, którego Hrabia chciał przeciągnąć na ciemną stronę, w zamian za ich życie… Właśnie?! Co z nim?! Pozbierał się?! Zgodził się na wymagania Dooku?! Nie mają jak się dowiedzieć… tylko czas pokaże. Czas w tym przypadku jest ich największym sprzymierzeńcem. Ahsoka umiejscowiła się w lewym boku pomieszczenia… i odpłynęła gdzieś myślami „Gdyby Mistrz Anakin tu był, wyciągnąłby nas raz dwa”.. Padme popłakuje w przeciwnym kącie… nie tylko martwi się o siebie. Martwi się o Anakina… w tej sytuacji jest zdolny do wszystkiego… A Obi-Wan? Obi-Wan medytuje… gdyby to coś dało… zapewne szuka rozwiązania tej nieprzyjemnej sytuacji… niestety nie wszystko da się rozwiązać pokojowo….
***
Odkąd nasza trójka została porwana-, czyli od trzech dni Anakin całkowicie zamknął się w sobie… nie chce z nikim rozmawiać, odrzucił już trzy propozycje dowodzenia poszczególnymi misjami. Nikt z nim nie rozmawiał… całkowicie zabłądził… Nie chodzi o to, że jest takim tchórzem po prostu nie chce popełnić błędu, który jego przyjaciele przepłaciliby życiem. Tymczasem separatyści rozpoczęli nową wojnę… Republika straciła już około 10 Jedi. Nowa uczennica Hrabiego Dooku wybiła ich jeden po drugim… nikt nie jest w stanie jej pokonać… nikt z wyjątkiem Skywalkera…, który niestety nie jest w stanie podjąć się walki z nią… jego psychika jest już doszczętnie zniszczona ostatnimi wydarzeniami… Mimo to, Mistrz Yoda postanowił zwołać posiedzenie rady, na którym postara się wymyślić sposób na pokonanie nowej Lady Sith… albo, chociaż sposób na przekonanie Anakina do walki.  W Sali odpraw zebrali się już wszyscy. Mistrz Yoda wszedł, jako ostatni, by następnie zacząć swe przemówienie.
-Nowa Lady Sith z plemienia sióstr nocy pochodzi. Jest prawdopodobnie, ostatnią prócz Asajj przedstawicielką rasy tej w końcu Dooku wymordował wszystkich… Młoda jest, ale potężna. Lat osiemnaście ma… jak na tyle jej potęga ogromna jest…
Wcale nie jest żadnym wyjątkiem! Nasz Anakin jest tylko dwa lata starszy i do tego zaczął szkolenie bardzo późno, mimo to osiągnął już w życiu wiele. Udało mu się to, o czym niektórzy z nas mogą pomarzyć.- Wtrącił się Mistrz Ploo Koon.
-Mistrzu Ploo, nasz Anakin wybrańcem jest. Dziwić się nie ma, czemu. On wyjątkowy, mimo to psychicznie pozbierać nie potrafi się…
- Ja także bym się nie pozbierał. To naprawdę mocny cios… dla takiego młodzieńca. –Wtrącił się Mistrz Kit Fisto
Mistrz Yoda posłał tylko zabójcze spojrzenie.
-A, więc… czy ktoś z was pomysł ma na nowego Sitha pokonanie?
-Żaden z nas nie jest na tyle silny… grupowo też nam się nie uda. Straciliśmy już wielu Jedi i tysiące klonów. Głupotą byłoby narażać się ponownie… W tej sytuacji naszym jedynym wyjściem jest przekonać Skywalkera do zmierzenia się z nią…- Zakomunikował Mace Windu.
To nie będzie łatwe… zamknął się w sobie. Nie ma z nikim kontaktu.. To dla niego ogromny cios…- Zaprzeczyła Aayla Secura
-To jedyne wyjście nasze.  Nam się nie uda…, ale może Kapitanowi Rexowi uda się to?
- To całkiem dobry pomysł, Kapitan Rex jest w przyjacielskich stosunkach ze Skywalkerem. Może udałoby u się…
- A więc postanowione. Do Kapitana, Rexa udać się trzeba i zadanie nowe powierzyć.
***
-Gratulacje, moja nowa uczennico. Odnosisz wielkie sukcesy. Dziesięciu Jedi w trzy dni…, gdy mamy Ciebie nie potrzebujemy już Skywalkera… Zgodzisz się ze mną, Lordzie Sidiousie?
-Nie, niestety Hrabio. Nasza uczennica jest potężna, lecz pomyśl jak potężny był by wybraniec, który dysponuje siłą większą niż wszyscy Jedi razem wzięci… po ciemnej stronie. Za wszelką cenę musimy dopiąć swego i mieć go po swojej stronie…
-Tak jest, jak rozkażesz mistrzu. A więc więźniowie mają pozostać w celi?
-Tak, lecz nakarm ich. Jeżeli zdechną z głodu… nie tylko stracimy szansę na zyskanie potężnego sojusznika, lecz także spotka nas zemsta, Skywalkera, który mimo podążania ścieżką Jedi jest impulsywny. Przekaż Darth Violet, informacje o jej nowej misji…
***
Kapitan Rex chwiejnym krokiem zmierzał w kierunku pokoju Anakina. Nie, nie obawiał się tego, że nie podoła zadaniu, obawiał się, co tam zastanie. Przecież Skywalker w takich chwilach jest zdolny do wszystkiego, dosłownie wszystkiego. Po około pięciu minutach był na miejscu. Szybkim ruchem ręki chwycił klamkę i wszedł do środka. Jakież było jego zdziwienie, gdy nie zastał tam nikogo. Skoro nie ma go tu, to gdzie jest? Ruszył w kierunku wyjścia na zewnątrz… właśnie tam odnalazł tego, kogo szukał. Anakin stał podpierając się o balustradę. Trwał w zamyśleniu wpatrując się w niebo.. Jakby chciał tam kogoś zobaczyć… kogoś lub coś.. Jakiś znak.. Wskazówkę… Niepewnie zbliżył się do niego i położył dłoń na jego ramieniu
-Eeee, …sir?
Młodzieniec odwrócił się , wlepił wzrok w hełm Kapitana Rexa, nie odzywał się. Kapitan Rex przełamał te nieubłagalną ciszę.
-Sir? Jest pan potrzebny… zginęło już kilkoro Jedi i tysiące klonów. I będą ginąć dalej, jeżeli nie pokona pan nowej Lady Sith…, której imienia nie znamy…
Anakin tylko wpatrywał się w niego. Jego oczy były puste… nie okazywały emocji… wreszcie, tak jakby nagle przełamał barierę, która nie pozwalała mu na odpowiedź oznajmił..:
-Ja… nie mam jak… Zawiodłem wszystkich… Padme, Obi-Wan, Ahsoka wszyscy są więzieni… prze ze mnie… Nie uratowałem ich w porę…, Dlaczego tym razem ma się udać?
Rex wpatrywał się w niego ze zdziwioną miną.. To naprawdę ten sam Anakin? Ten sam, który nie raz poprowadził jego ludzi do zwycięstwa? Ten, który każdą porażkę klona traktował jak swoją własną? Ten, który nie bał się podejmować ryzyka? Ten, za którym był w stanie skoczyć w ogień. To naprawdę on?
_____________________________________________________________-
Okey.Oto i drugi rozdział.:) Wybaczcie niektóre powtórzenia. Mam nadzieję,że się wypowiecie.;)

5 komentarzy:

  1. No ja się oczywiście wypowiem :D
    Rozdział genialny :D Cudowny, jak się zacznie nie można skończyć XD
    Czekam na kolejny super rozdział, oby pojawił się szybko :D
    Niech wena będzie z tobą... i Anakin też :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D
      Kiedyś trzeba skończyć.XD
      Okey.Dzisiaj napiszę.:*
      Anakin już mnie pcha do Worda.:D

      Usuń
  2. O.o rozdział o Lady Sith...<3
    Wikuś, kocham Cię normalnie!
    Kosmicznie, ja nie zwracałam uwagi na powtórzenia ani inne błędy. Więc jest git;)
    Podpisano: Lady Sith Darth Violet.

    OdpowiedzUsuń
  3. :D
    Ja Ciebie też.:*
    Błędy poprawiłam, ale nie mogłam znaleźć zamienników do powtórzeń.xD
    Podpisano:Padawan, Anakina, Wika.:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział. Świetnie ci wychodzi pisanie wypowiedzi Yody, wręcz słyszę jak je wypowiada :)
    I oczywiście czekam, aż Anakin zbierze się do kupy i pokaże Sithom kto tu rządzi XD

    OdpowiedzUsuń